Syndrom ofiary

08.10.2007

Niebieska Linia nr 5 / 2007

Kiedy słucha się osób pokrzywdzonych, można odnieść wrażenie, jak gdyby mówiły o sobie dwoma głosami. Jeden, przejmujący, mówi o bólu, cierpieniu osoby skrzywdzonej, drugi - oskarżający, wytyka wszystkie słabe strony i obarcza odpowiedzialnością za wszystko. Gdy takim osobom chce się udzielić pomocy z zewnątrz, one zaprzeczają trudnościom osobistym.

Toczące się na naszych oczach wojny, konflikty zbrojne, podejmowane ataki terrorystyczne, a przede wszystkim coraz większe zainteresowanie przemocą w relacjach interpersonalnych skłaniają nas do poszukiwania przyczyn tych zjawisk. Być może dzięki ich poznaniu, moglibyśmy skuteczniej zapobiegać temu wszystkiemu, co wydaje się najbardziej dotykać dzisiejszą ludzkość. Celem niniejszego artykułu będzie przyjrzenie się owym zjawiskom w swojej najbardziej podstawowej postaci, czyli przemocy w relacjach interpersonalnych. Pod przysłowiową "lupę" weźmiemy jedną ze stron, tę poszkodowaną, którą z oczywistych powodów organizacje pomocowe zajęły się najwcześniej. Wśród pojawiających się hipotez, towarzyszących tym poszukiwaniom, znajdują się te, które koncentrują się na osobie ofiary. Są one czasem formułowane w sposób otwarty, pozwalający na branie pod uwagę różnych czynników, ale nierzadko zawierają aspekt sprowadzający ofiarę do głównego winowajcy, który odpowiada za sytuację przemocową. Pewien repertuar schematów poznawczych, reakcji emocjonalnych oraz zachowań może sugerować, że moglibyśmy w przypadku wielu osób rozpatrywać to, co nazwiemy syndromem ofiary. Wybrane słowniki i encyklopedia PWN starają się precyzować pojęcie syndromu.

Syndrom - zespół cech charakterystycznych dla jakiegoś zjawiska (Słownik Języka Polskiego PWN, Słownik Poprawnej Polszczyzny PWN). Z gr. sýndromos "zbieżny", oznacza zespół objawów dotyczących różnych narządów i układów organizmu, charakterystyczny dla obrazu klinicznego choroby; stanowi podstawę jej rozpoznania  (Encyklopedia PWN).

O ile samo pojęcie syndrom nie niesie ze sobą wspomnianego wcześniej zagrożenia przypisywania odpowiedzialności ofierze, to już zestawienie określeń syndrom i ofiara może powodować tego typu ryzyko, zwłaszcza że definicja ofiary, głównie potoczna, nie zostawia złudzeń: ofiara to osoba słaba, niezdarna, mało energiczna, niedołęga, oferma.

Ofiara w wiktymologii

Jeśli przemoc uznamy przynajmniej za pogwałcenie praw drugiej osoby, do czego odwołują się różnego rodzaju kodeksy, w tym kodeks karny, to znajdziemy się w obszarze prawnym, którym szczególnie interesuje się wiktymologia. Analizuje ona przyczyny, które składają się na to, że jednostka staje się ofiarą, procesy wiktymizacji, konsekwencje wynikające stąd dla ofiary, jak też prawa, o które może się ona ubiegać. Wiktymologia jak wiele młodych i rozwijających się dyscyplin, nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Jej doniesienia oscylują pomiędzy koncepcją Schafera (typologia ofiar, które można uważać za odpowiedzialne za przestępstwo) a koncepcjami, które próbują wyjaśnić przestępczość oraz społeczną reakcję na nią (np. koncepcja prof. Brunona Hołysta).

Typologia Schafera wyróżnia:

  • ofiary przypadkowe - gdzie odpowiedzialny jest tylko sprawca;
  • ofiary prowokujące - tu zachowanie ofiary jest bezpośrednią przyczyną przestępstwa;
  • ofiary bezmyślne - które nie przestrzegają podstawowych zasad bezpieczeństwa;
  • ofiary słabsze psychofizycznie - niepełnosprawni, dzieci, chorzy psychicznie, starcy, gdzie tylko sprawca jest odpowiedzialny;
  • ofiary słabe społecznie - mniejszości narodowe, dyskryminowani społecznie, kobiety - odpowiedzialność znajduje się po stronie sprawcy i społeczeństwa, które toleruje lub wytwarza tę dyskryminację;
  • ofiary autodestrukcji - brak zasad bezpieczeństwa, ryzykanci;
  • ofiary polityczne.

Cechą charakterystyczną powyższej typologii jest skupienie się na zachowaniach ofiary. Koncentrując się wyłącznie na wymiarze behawioralnym, który jest wypadkową sił wewnętrznych działających na ofiarę, łatwo o stygmatyzację osoby pokrzywdzonej.

Do najbardziej znanych polskich przedstawicieli drugiego wymienionego nurtu (typologia mieszana) należy prof. Brunon Hołyst. Charakterystyczne dla tych koncepcji jest skoncentrowanie na osobie przestępstwa, jej wiktymizacji oraz na systemie sprawiedliwości.

Prof. Hołyst wymienia rodzaje podatności wiktymologicznej. Pod pojęciem predestynacja rozumie zespół cech czyniący z jednostki osobę szczególnie podatną na stanie się ofiarą. Autor wymienia predestynację niezawinioną, w której ważna będzie zarówno sytuacja społeczna, jak i cechy ofiary, oraz predestynację zawinioną, gdzie nie zostały zachowane zasady bezpieczeństwa.

Wiktymologia jako prężnie rozwijająca się dziedzina, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie powstała, jest również traktowana jako pomost pomiędzy prawem, które ma decydować o odpowiedzialności i ustalać konsekwencje, a psychologią, która bardziej zajmuje się interakcją pomiędzy sprawcą i ofiarą. Zaprezentowane poniżej poziomy wiktymizacji mogą wskazywać, że koniecznym jest występowanie czynników zewnętrznych oraz wewnętrznych, które stopniowo czynią daną osobę ofiarą.

Wiktymizacja - stawanie się ofiarą w wyniku przemocy

Przedstawione poziomy mówią więcej o czynnikach wewnętrznych, które decydują o charakterystycznym, a często zaskakującym zachowaniu ofiar. Pozwalają również odpowiedzieć na pytanie, czy ofiara nie chce, czy nie może przerwać przemocy.

POZIOM I - zburzenie utrwalonych przekonań na temat własny i świata.

Już pierwszy poziom może skutecznie utrudnić udzielenie ofierze pomocy. Potencjalny pomagacz, podobnie jak reszta otoczenia, należy do zagrażającego (zdaniem ofiary) świata zewnętrznego. Bezsilne przeżywanie złości, nazywane potocznie przez niektóre ofiary "waleniem głową w mur", gniew i lęk stają się poważnymi przeszkodami w komunikacji z innymi. Uraz sprawia, że osoba taka doświadcza skrócenia perspektywy czasowej. Dzieje się tak między innymi z powodu nieprzewidywalności występującej w zachowaniach sprawcy. Dopełnieniem tego jest utrata poczucia bezpieczeństwa i czucie się jak małe dziecko.

POZIOM II - wtórne zranienia.

Drugi poziom zwraca szczególną uwagę na czynniki zewnętrzne (tzw. wtórne zranienia), które bywają szczególnie dotkliwe dla ofiar, ponieważ dotyczą reakcji świata zewnętrznego i wskazują na ich odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Czasem chodzi tu o osoby z najbliższego otoczenia ofiar. Kwestionowanie prawdziwości opowieści ofiary, która szuka pomocy, zaprzeczanie i pomniejszanie jej doświadczeń, obwinianie aż do odmawiania pomocy ofierze i sugerowanie jej chęci zysku, zarzucające celowe pogrążanie sprawcy, stają się same w sobie kolejnym wydarzeniem traumatycznym, które ofiary relacjonują jako dotkliwsze, niż te doświadczane od sprawcy. Do grupy, która ponosi odpowiedzialność za takie przeżycia ofiar należy zaliczyć różnego rodzaju pomagaczy, których obowiązkiem jest udzielanie ofiarom pomocy. Biorąc pod uwagę opis pierwszego poziomu, możemy próbować wyobrazić sobie, ile determinacji ma w sobie osoba obawiająca się świata zewnętrznego. I oto często reakcja pomagacza zdaje się potwierdzać ofierze uprzednio powstałe lęki i przyczynia się nieraz do nieujawniania doświadczeń traumatycznych przez wiele lat.

POZIOM III - przyjmowanie tożsamości ofiary.

Osoba, która ma za sobą dwa poprzednie poziomy, zaczyna myśleć o sobie, że jest skazana na rolę ofiary, nie potrafi być wobec siebie wyrozumiała, za to potrafi ranić sama siebie poprzez samopiętnowanie się. Kiedy słucha się osób pokrzywdzonych, można odnieść wrażenie, jak gdyby mówiły o sobie dwoma głosami. Jeden, przejmujący, mówi o bólu, cierpieniu osoby skrzywdzonej, drugi - oskarżający, wytyka wszystkie słabe strony i obarcza odpowiedzialnością za wszystko. Gdy takim osobom chce się udzielić pomocy z zewnątrz, one zaprzeczają trudnościom osobistym. W relacjach z innymi, ku ich zdziwieniu, a często nawet przerażeniu, poniżają się. Cechą charakterystyczną dla obszaru poznawczego jest myślenie dychotomiczne w kategoriach "wszystko albo nic", co niekiedy prezentuje ofiarę jako osobę roszczeniową. Dramatu dopełnia wreszcie negowanie podstawowych praw osobistych, co może wywoływać charakterystyczne dla drugiego poziomu reakcje otoczenia - wtórne zranienia ("dostaje to, co sama chce").

Co na to psychologia?

Socjologia i psychologia społeczna nawiązują do społecznej reakcji na różne wydarzenia, w tym również traumatyczne. Niech przykładem będzie lektura "Psychologii tłumu" Gustava Le Bona, który opisuje potężny wpływ specyficznych mechanizmów grupowych, które utrudniają, a nawet wręcz uniemożliwiają indywidualne (odmienne) reakcje. Elliot Aronson podejmuje próbę przedstawienia trzech rodzajów reakcji na wpływ społeczny: uleganie, identyfikację i internalizację.

Uleganie - reakcję tę charakteryzuje sposób zachowania motywowany pragnieniem uzyskania nagrody lub uniknięcia kary. Czas trwania tego zachowania zależy od tego, jak długo stosuje się obietnicę nagrody lub groźbę kary.

Identyfikacja - jest reakcją na wpływ społeczny, wywołana pragnieniem, by być podobnym do osoby, od której pochodzi oddziaływanie. Osoba zachowuje się w określony sposób, bo stawia ją to w satysfakcjonującej ze względu na samoocenę relacji w stosunku do osoby lub grupy, z którymi się identyfikuje. Nie chodzi tu o uzyskanie nagrody czy uniknięcie kary, lecz by upodobnić się do osoby lub grupy osób.

Internalizacja - jest najtrwalszą, najgłębiej zakorzenioną reakcją na wpływ społeczny. U podłoża motywacji zinternalizowania określonego przekonania leży pragnienie, by mieć słuszność. Istotną rolę odgrywa tu osoba godna zaufania. Przekonanie takie, stając się częścią własnego systemu człowieka, uniezależnia się od własnego źródła i staje się odporne na zmianę.

Wymienione reakcje na wpływ społeczny mogą tworzyć u każdego człowieka specyficzny rodzaj doświadczeń, które mogą decydować o tym, przed kim stoi zagrożenie w postaci doświadczania przemocy. Teorie uczenia się zaś dostarczają niepokojących, ale potwierdzonych eksperymentalnie informacji, że im wcześniej zaczynamy nabywać swoistych doświadczeń, tym ryzyko staje się coraz większe, a niektóre mówią, że determinują wręcz nasze losy. Powiązanie teorii społecznego uczenia się i koncepcji uwzględniających rolę ofiar zaproponował Lewis. Stwierdził on, że niektóre ofiary, zwłaszcza kobiety, uczą się akceptować agresywne zachowanie wobec nich ze względu na doświadczenia z okresu dzieciństwa. Będą to nie tylko doświadczenia przemocy w rodzinie pierwotnej, ale również stereotypy, które bywają często zinternalizowane tylko dlatego, że u ich podłoża tkwiły przekonania najbliższego, ważnego otoczenia. Z każdą zaś niezgodną informacją poradzimy sobie, redukując dysonans poznawczy, odrzucając ją lub zachowując jej część zgodną z konstelacją dotychczasowych przekonań. W powiedzeniach typu "nie ma dymu bez ognia" zostaliśmy wychowani. W neutralnej sytuacji pokazują one oczywisty związek przyczynowo-skutkowy i nadają określony porządek w naszym aparacie poznawczym. Konsekwentnie ten sam porządek będzie nam towarzyszył, kiedy staniemy się ofiarą czyjegoś zachowania. Porządek ten każe nam często szukać przyczyn wydarzenia u siebie. Do dziś tłumaczy się niekiedy zachowania ofiar koncepcją wyuczonej bezradności Martina Seligmana. Według tej koncepcji wyuczona bezradność jest poddaniem się, zaprzestaniem działania, które wynika z przekonania, że cokolwiek się zrobi, nie będzie to miało żadnego znaczenia. Taka charakterystyka zachowań ofiary wydaje się dobrze korespondować z wcześniej przedstawionymi poziomami wiktymizacji. Jedna z czołowych postaci, której zawdzięczamy usystematyzowanie wiedzy, zwłaszcza dotyczącej ofiar przemocy w rodzinie, Leonor Walker, ustaliła na podstawie wieloletnich badań listę czynników wysokiego ryzyka rozwoju wyuczonej bezradności. Są to:

  • Doświadczenia z dzieciństwa:
    • przemoc fizyczna;
    • napaść seksualna;
    • sytuacje traumatyczne (śmierć lub rozwód rodziców, uzależnienia, choroba bliskich itp.);
    • kłopoty w nauce;
    • problemy zdrowotne.
  • Doświadczenia wyniesione ze związków w życiu dorosłym:
    • przemoc - istotny jest czas trwania, rodzaj i częstość przemocy;
    • patologiczna zazdrość;
    • gwałt, przymuszanie do nieakceptowanych form współżycia;
    • groźby pozbawienia życia.

Dziś, kiedy sięgamy do wydawanych w ramach nurtu psychologii pozytywnej książek Martina Seligmana (np. "Prawdziwe szczęście"), trudno dostrzec w autorze twórcę powyższej koncepcji. Być może jego odejście od defektologii i zwrócenie uwagi na zasoby każdego człowieka, pozwoli nadać naszym poszukiwaniom zupełnie inne kierunki, a równocześnie uchroni nas przed stygmatyzacją ofiar.

Próba zaklasyfikowania ofiar

Poszukiwania objawów czy cech składających się na syndrom ofiary prowadzą nas do teorii osobowości oraz psychopatologii. Kliniczny obraz osoby, której jedynym celem stało się przeżycie, nadal często jest traktowany jako reprezentacja wrodzonych cech ofiary. Niech dowodem na to stanie się fakt opracowywania poprzedniej klasyfikacji DSM-III, gdzie próbowano wprowadzić diagnozę masochistycznego zaburzenia osobowości. Sięgając po obowiązującą klasyfikację DSM-IV, łatwo odnajdziemy zespół cech i objawów, które mogą uchodzić za te, które predysponują do bycia ofiarą. Oto przykłady:

  • unikająca - osobowość wahająca się stale, czująca się niezręcznie, zakłopotana, zalękniona. Odczuwająca napięcie w sytuacjach społecznych z powodu obawy przed odrzuceniem. Nękana ciągłym lękiem przed podejmowaniem działania. Spostrzega siebie jako osobę niedorzeczną, gorszą od innych lub nieatrakcyjną. Czuje się samotna i pusta;
  • depresyjna - osobowość ponura, zniechęcona, pesymistyczna, skłonna do rozmyślań, nastawiona fatalistycznie. Prezentuje siebie jako osobę narażoną na niepowodzenia i opuszczoną przez innych. Czuje się bezwartościowa, winna i bezsilna. Ocenia samą siebie jako zasługującą tylko na krytykę i potępienie;
  • zależna - osobowość bezradna, nieudolna, uległa, niedojrzała. Wycofuje się z pełnienia dorosłych obowiązków. Spostrzega siebie samą jako osobę słabą i delikatną. Szuka pocieszenia u osób silniejszych.

Zgodnie z klasyfikacją DSM-IV współwystępowanie zaburzeń z osi I i zaburzeń osobowości pozwala klinicystom rozpatrywać podatność, która zakłada związek przyczynowo-skutkowy, w myśl którego jedno zaburzenie może stanowić czynnik uwrażliwiający na powstanie innego zaburzenia. Pytaniem zasadniczym, które stawia sobie wielu badaczy i klinicystów jest, czy prezentowane przez daną osobę cechy mają charakter pierwotny czy wtórny, wynikający z nabytych doświadczeń. Odpowiedź na to pytanie utrudnia fakt kontaktu z osobą, która już stała się ofiarą. Nie sposób w obecnych rozważaniach pominąć wkładu psychologii różnic indywidualnych. Wyniki przeprowadzonych w tym obszarze badań podkreślają obecność obu czynników - genetycznego i środowiskowego jako determinant różnic indywidualnych w cechach poznawczych i osobowościowych. Zgodnie z tymi wynikami można powiedzieć, że jakiekolwiek zachowanie każdej osoby, również ofiary, nie może wystąpić, jeżeli jeden z czynników - wyposażenie genetyczne lub środowisko - ma wartość zerową.

Pod lupą neuropsychologii

Ostatnie lata, a w nich wstrząsające wydarzenia, takie jak atak na WTC, wojna w Iraku oraz ofiary tsunami, niosą ryzyko polegające na tym, że ich konsekwencje odroczone w postaci np. zespołu stresu pourazowego przewyższą bezpośrednie koszty likwidowania skutków tych wydarzeń. Dlatego wciąż prężną i wydaje się dość dobrze finansowaną częścią badań w wielu krajach są te, które starają się uwarunkowaniami biologicznymi tłumaczyć nasze cechy, reakcje, objawy, a więc to, co możemy nazwać syndromem. Biorąc pod uwagę znaczenie kontekstu bezpieczeństwa i więzi we wczesnym okresie budowy mózgu, urazy wieku dziecięcego naruszają najważniejsze sieci neuronowe. Zmiany mechanizmów neurobiologicznych przejawiają się w doznaniach fizjologicznych, psychicznych i interpersonalnych. W ten sposób przystosowanie do urazu, zwłaszcza w początkowym okresie życia, przekształca się w "stan umysłu, mózgu i ciała", wokół którego organizują się wszystkie późniejsze doświadczenia (Carrol, Rueger, Foy, Donahoe 1985). Jeszcze przed urodzeniem dziecko doświadcza stresu pod wpływem wspólnego z matką środowiska biologicznego. Badania wykazują, że stres matki jest związany z niższą wagą urodzeniową dziecka, nadpobudliwością, nadaktywnością i trudnościami w nauce. Coraz więcej badań dowodzi, że dwa elementy istotnie przyczyniają się do ewolucji i formowania mózgu: jest to dostrojenie emocjonalne oraz posługiwanie się mową. Są to procesy pobudzające wzrost, organizację i integrację mózgu. Choć nadal nie wiadomo, w jakim stopniu można zmienić systemy nerwowe ukształtowane we wczesnym okresie życia, to jednak rozumienie określenia wrodzone w odniesieniu do cech jednostki, które uważa się za pierwotne, należałoby zweryfikować.

Mówiąc o ofiarach, nie możemy zapominać o osobach, których dotyczy problem mobbingu. Zainteresowanie tym zjawiskiem rośnie przede wszystkim dlatego, że dotyka ważnego obszaru naszego życia związanego z rozwojem zawodowym, aspiracjami, a przede wszystkim satysfakcją. Jeśli wierzyć temu, co twierdzi Irvin D. Yalom, nie potrzebujemy przeprowadzać zbyt obszernego wywiadu, by przekonać się, jak nasz pacjent funkcjonuje w innych relacjach poza naszym gabinetem. Obserwując to, co dzieje się między pacjentem a pomagaczem, dowiemy się, jak ta osoba funkcjonuje w pozostałych interakcjach, co pozwala przypuszczać, że pewne style radzenia sobie ofiar wystąpią również w kontakcie z nami. Biorąc pod uwagę indywidualność każdej osoby, choćby ze względu na jej doświadczenia, być może to, co nazywamy syndromem ofiary, jest tylko uproszczeniem służącym nam, pomagaczom, do ujęcia czegoś bardzo złożonego i tylko w małej części poznanego. BIBLIOGRAFIA Aronson E. (1995), Człowiek istota społeczna, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Browne K., Herbert M. (1999), Zapobieganie przemocy w rodzinie, Warszawa: PARPA. Cozolino L.J. (2004), Neuronauka w psychoterapii, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka. Herman J.L. (1998), Przemoc - uraz psychiczny I powrót do równowagi, Gdańsk: GWP. Herzberger S.D. (2002), Przemoc domowa, Warszawa: PARPA. Hołyst B. (2006), Wiktymologia, Warszawa: Wydawnictwo Lexis Nexis. Millon T., Davis R. (2005), Zaburzenia osobowości we współczesnym świecie,. Warszawa: Instytut Psychologii Zdrowia PTP. Seligman Martin E.P. (2005), Prawdziwe szczęście, Warszawa: Media Rodzina. Sęk H. (red.) (1993), Społeczna psychologia kliniczna, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Strelau J. (red. naukowy) (2000), Psychologia podręcznik akademicki, t. II., Gdańsk: GWP. Yalom Irvin D. (2003), Dar terapii, Warszawa: Instytut Psychologii Zdrowia PTP.

P.A.

Inne z kategorii

Rekomendacja dla Grzegorza Wrony do pełnienia funkcji Rzecznika Praw Dziecka

03.11.2023

Przyłączamy się do rekomendacji, której środowisko superwizorów w zakresie przeciwdziałania przemocy...

czytaj dalej
"Przemoc w rodzinie jako przesłanka rozpadu związku małżeńskiego w różnych aspektach prawnych- Prawo świeckie i kanoniczne"- przypomnienie

"Przemoc w rodzinie jako przesłanka rozpadu związku małżeńskiego w różnych aspektach prawnych- Prawo świeckie i kanoniczne"- przypomnienie

06.03.2023

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.